Witaj, niezwyczajna zwyczajność puka do mnie co dnia.
Ogarniam wzrokiem dary, ich mrowie.
Wstałam i chodzę pod parasolem Bożej Opieki.
Bóg rankiem...policzy me włosy...
wyśle Anioła pod mój dach
...robi to przecież od lat.
Ucieszy mnie chmurą i deszczem,
rozraduje słońcem lub wiatrem,
zachwyci drugim człowiekiem...i stworzeniem.
Mój Bóg rozkołysze moje serce WDZIĘCZNOŚCIĄ...
bo lodówka coś mrozi,
szafa coś chowa,
dywan coś przykrywa,
łóżko kogoś usypia,
woda kogoś poi..
Uwielbiam Cię Panie moim spełnionym DZIŚ...
każdym okruchem czasu, który upadł na krakowskiej ziemi,
uwielbiam spotkaniami,
wzruszeniami,
tęczą, słońcem i deszczem...
Uwielbiam morzem ludzi...
„Pójdziemy do domu Pana”.
Już stoją nasze stopy
w twoich bramach, Jeruzalem.
Dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. Amen
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz