środa, 14 grudnia 2016

15 grudnia 2016 r.

CZYTAJ

Zlecił mi rozszerzenie przestrzeni mojego namiotu,
przykazał, bym rozciągnęła swoje płótna.
Zabronił  krępowania się.
I jeszcze chce, abym wydłużyła  swe sznury
i wbiła mocno paliki!

Już wiesz?
Pan chce przyjść! Chce przyjść do mojego namiotu!
Chce wypełnić me serce MIŁOŚCIĄ.
Chce dać jej tak dużo....
że muszę zrobić MU, więcej miejsca.
Mówi mi, że rozprzestrzenię się  na prawo i lewo,

Zaiste, jak niewiastę porzuconą
i zgnębioną na duchu,
wezwał mnie Pan.
I jakby do porzuconej żony młodości mówi mój Bóg:
Na krótką chwilę porzuciłem ciebie,
ale z ogromną miłością cię przygarnę.
W przystępie gniewu ukryłem przed tobą na krótko swe oblicze,
ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem.
Teraz przysięgam,
że się nie rozjątrzę na ciebie
ani cię gromić nie będę.
Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać,
ale miłość moja nie odstąpi od ciebie
i nie zachwieje się moje przymierze pokoju,
mówi Pan, który ma litość nad tobą. 

Nasz Bóg z obietnicą przyszedł też do Ciebie!

Rozbijesz namiot?
Rozbijesz namiot pomimo śniegu?
Rozszerzysz jego granice?

Uwielbiam Cię Panie myślą
Uwielbiam oddechem,
Uwielbiam słowem,
Uwielbiam spojrzeniem.
Tyś moim Bogiem i Panem.

Śpiewajcie psalm wszyscy miłujący Pana
i pamiętajcie o jego świętości.
Gniew jego bowiem trwa tylko chwilę,
a łaska Jego przez całe życie.
Płacz nadchodzi z wieczora, a rankiem wesele.


Cuda...cuda..cuda niepojęte
cóż Ci się Jezu spodobało we mnie,
żeś z tronu chwały zszedł
w mej duszy ciernie....

Moje SŁOWO na DZIŚ 
Ale coście wyszli zobaczyć? AMEN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz